W czasie tegorocznej koledy (tj. po Bozym Narodzeniu 2013) odwiedziłem 9
rodzin tj. o jedna wiecej niz w zeszłym roku. Podobnie jak przedtem, chodziło
tylko o tych, którzy sobie tego zyczyli. Co ciekawe, dwie rodziny zaprosiły
mnie po rocznej przerwie, inne dwie z ubiegłego roku postanowiły mnie nie
zapraszać w tym roku. Absolutnie nikt nie zgłosił ochoty przyjecia ksiedza po koledzie bezpośrednio po tzw. mszy polskiej w dniu 25.12. 2013. Dwie rodziny, które
odwiedziłem na dzień dzisiejszy mieszkaja poza parafia Leyton. Po raz pierwszy
po koledzie spotkałem sie z 2 rodzinami. Zdaje sie zatem, ze przynajmniej
niektórzy traktuja odwiedziny ksiedza, jako naturalna kolej rzeczy, co cieszy.
Niewielka
liczbe chetnych traktuje jako norme: podobnie było w latach poprzednich. W
stosunku do ubiegłego roku nie zmieniła sie sytuacja, jeśli chodzi o pary
zyjace w zwiazkach niesakramentalnych.
Rozmowy podczas koledy toczyły sie na ogół wokół zycia biezacego rodzin,
dotykały tez pewnych zwyczajów w Kościele katolickim w Anglii. Nie padły zadne
uwagi dotyczace mozliwości polepszenia form oddziaływania duszpasterskiego
wobec społeczności polskiej w naszej parafii.
Dla niektórych nadal niezrozumiała jest forma kolekty w postaci gift aid.
(Zainteresowanych odsyłam do informacji tutaj:
Generalnie odniosłem dobre wrazenie z koledy, tzn.
jest dla mnie pocieszajace, ze sa osoby, którym zalezy na wierze. Koleda dała
mi okazje pobyć z niektórymi chwile dłuzej niz krótka wymiana uścisku reki po
mszy. Nie ukrywam, ze spotkałem sie z autentyczna gościnnościa, za która
serdecznie dziekuje.
Nadal jestem wszak świadomy, ze znaczaca liczba
Polaków w Leyton stroni od Kościoła i o jakimkolwiek pielegnowaniu swej wiary
zapomniała. Osoby te sa wielkim wyzwaniem dla mnie i nie tylko. Osoby
praktykujace a takze rodziny w Polsce przez swoja modlitwe a w duzej mierze
swym przykładem sa w stanie rozbudzić ich uśpiona wiare i przywrócić ich Bogu.